Zastanawiacie
się jak szybko i prosto udekorować dom na święta? doskonałym wyborem
będzie wianek z jodły nobilis który bez problemu zakupicie w większości
kwiaciarni, a dekoracje znajdziecie już we własnej kuchni. Reszta należy
już do Was! Zapraszam na nowy kurs filmowy:
Cześć! W naszym ogródku nowa łąka kwietna szaleje. Na pierwszy rzut poszły niebieskie chabry, a teraz pojawiają się coraz to inne gatunki. Rozsialiśmy ją nieopodal naszego nowego "kąciku wypoczynkowego" - niebawem pokażemy go w pełnej okazałości :)
Łąki kwietne od kilku lat zyskują na popularności. W miastach są coraz częściej wysiewane zamiast zwykłych trawników, mniej kosi się te istniejące. Po części zakładam, że jest to nowa moda, a po części coraz większa świadomość ekologiczna. Niezależnie od przyczyn - owady z pewnością będą zadowolone z tego trendu.
Przy okazji powstały nowe deseczki, prowadzące do poszczególnych zakamarków :)
W ogródku zasadziliśmy także lawendę. Odstrasza komary, jednocześnie im nie szkodząc, a i my możemy nacieszyć się jej zapachem. Przy okazji służy nam za źródło składników do lemoniady. Tym razem wersja z lawendą, cytryną (która nadaje fioletowy kolor) oraz odrobiną rozmarynu. I oczywiście kolejna deseczka, bo cóż to byłby za sklepik z lemoniadą dla dzieci bez tabliczki informacyjnej :)
Na fali wstążeczkowo-poduszkowego szaleństwa powstała kolejna wariacja. Poduszeczka bardziej romantyczna, w stylu retro, ze wzorem w kształcie serca. Nieskromnie powiem, że można się
Co tam w czerwcu? Oczywiście kwiaty. Dużo kwiatów. Cieszymy się początkami lata i dobrej pogody. Poniżej kilka zdjęć i inspiracji z poprzedniego miesiąca 😊
Kwiaty polne, ostatki lilaka i bujne piwonie.
Kwiaty w wersji... wysuszonej. Do tego makramowe podkładki
ze sznurka oraz czytanie o ptasich zwyczajach.
W kuchni swoje pięć minut miał rabarbar. Dwa pierwsze zdjęcia to ten
pod kruszonką z tymiankiem i miodem, a poniżej najprostsze i najlepsze ciasto rabarbarowe.
A tutaj już pewien słodki kaprys, czyli domowe lody pistacjowe. Przepis i serial będący inspiracją do ich powstania znajdziecie u Margarity.
Oczywiście nadal korzystamy z dobrodziejstw truskawek. Tutaj niezawodne na weekendowe śniadanie tosty francuskie z macerowanymi truskawkami. Cieszymy się też pierwszymi czereśniami i kawką w ogrodzie.
A teraz filmowo. Sentymentalnie powracamy do lat 80-tych wraz z filmem Breakfast Club.
I tutaj ponownie rodzinna reklama - więcej o śniadaniach bohaterów Klubu Winowajców także poczytacie na blogu Margarity.
Jak wszyscy doskonale wiemy, truskawki są elementem obowiązkowym czerwca. Występują pod każdą postacią: w cieście, koktajlu, polane czekoladą, zamrożone i zasłoikowane. Sama najwięcej radości czerpię z tych podawanych na ciepło lub tych w dopiero co wyjętym z piekarnika cieście, bo moją miłość do surowych pozostawiłam niestety gdzieś w dzieciństwie.
Zdarza mi się czasem pozostawić kilka tych świeżych na talerzyku w lodówce. Czas jednak, nawet w chłodnej temperaturze, upływa nieubłaganie tym drobnym owocom, więc by nie dopuścić do utracenia możliwości ich spożycia, poziom wypieków znacznie wzrasta wraz z kolejnym zakupionym kilogramem truskawek... Ale przecież na nadmiar ciast i ciasteczek nikt jeszcze nie narzekał.
Z tej okazji dzisiaj podaję przepis na urocze małe galettes. Pokazuję też kilka urywków walki z przetwarzania truskawek, które znajdziecie na dole wpisu :)
Truskawkowe galettes
6 sztuk
1,5 szklanki mąki
3 łyżki cukru
150g masła
3-4 łyżki maślanki
1 żółtko
szczypta soli
około 5 łyżek płatków jaglanych
około 2 szklanki truskawek
Mąkę przesiać na stolnicę, dodać chłodne, pokrojone masło. Krótko posiekać nożem.
Dodać cukier, jogurt, żółtko, sól, krótko wyrobić. Schłodzić w lodówce.
Ciasto podzielić na 6 części, każdą rozwałkować w okrągłe placuszki.
Nie muszą być równe, taki ich urok :)
Truskawki pokroić. Każdy krążek posypać płatkami - można użyć innych, np. owsianych.
Nałożyć truskawki, zawinąć brzegi. Posypać dodatkowo cukrem.
W tak zachmurzone poranki jak dzisiejszy, nic tak nie potrafi wprowadzić odrobiny słońca do kuchni, jak dojrzałe truskawki. W weekendy zwykle czasu na śniadanie mamy nieco więcej, warto więc pokusić się o wykonanie pachnących placuszków. Żeby jednak nie przesadzać z tym wolnym czasem, można dodać proszek do pieczenia zamiast drożdży, jak w racuchach. Bo wiadomo - gdy w brzuchu burczy, a kawa już pachnie, te 15 minut na wyrośnięcie zaczynu robi różnicę.
Ale czy ktoś potrzebuje przepisu na najprostsze placuszki? Pewnie nie, ale jak wiadomo, każdy w podstawowych przepisach ma swoje własne proporcje, zawsze nieco inne od tych najpopularniejszych. Poniżej podaję więc moją wersję, która nigdy nie zawodzi.
Składniki
porcje dla 2 osób
1 jajko
1 szklanka mleka
1,5 szklanki mąki
łyżka cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
truskawki, około 1 szklanki
Roztrzepujemy jajko z mlekiem i cukrem, stopniowo dodajemy przesianą mąkę, proszek i sodę. Truskawki kroimy na plasterki, dodajemy do masy. Smażymy na tłuszczu, do zrumienienia z każdej strony. Gotowe posypujemy cukrem pudrem lub polewamy miodem. I śniadanie gotowe!
Czy do Was też czasem jedzenie wręcz uśmiecha się z talerza? :)