To się nazywa urlop od bloga. Nowy Rok zaczęliśmy zdobyciem kilku górek. Potem chwila refleksji...jakieś postanowienia, plany? Oj tak..najważniejsze to być szczęśliwą i być sobą. Pomyśleć trochę o sobie, odrobina egoizmu mi się przyda. Wszystkie plany wylądowały w słoju. Pod koniec roku przeczytam ile udało mi się zdziałać. Kilka już za mną..
Każdy dzień rozpoczynam wielkim kubkiem herbaty nazywanym przez M "nocnikiem" :)
PS. uwielbiam kartofelki, nie ma cukierni, piekarni w której nie skosztuję kartofelka. Taka fobia..:)
I chyba tęsknię za śniegiem..
Miłego wieczoru